Na ppa.pl pojawił się news o stworzeniu skryptowego emulatora Amiga.
Powstał on w Javascripcie i HTML5, obecnie w praktyce współpracuje
wyłącznie z przeglądarką Google Chrome.
Emulator działa w oparciu o AROS Kickstart ROM i
posiada wbudowanych kilka przykładowych gier. Ponoć kilka osób już to wypróbowało i działa :) Ja z uwagi na słabe łącze, na którym obecnie pracuję, będę musiał jeszcze parę dni poczekać.
Dla niewtajemniczonych - AROS jest otwartą i darmową reimplementacją systemu Amiga 3.1, mniej więcej na takiej zasadzie jak Linux jest pochodną systemu Unix.
Co jak co, teraz jest trochę wolnego czasu na pogranie w jakieś klasyczne produkcje, ew. ich klony.
recenzje i opisy dystrybucji, środowiska graficzne, systemy operacyjne, aplikacje, GNU/Linux, Android, ChromeOS...
poniedziałek, 24 grudnia 2012
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Zmiana GRUB na Syslinux
Witam wszystkich.
Niestety zmiany w Archu zaszły tak daleko iż całą drugą część która miała być mu poświęcona wywaliłem do kosza.
RO zrezygnował z Archa ja natomiast u żony wywaliłem Minta. Jako że nie chce mi się walczyć na dwa różne systemy postanowiłem zainstalować jej również Archa z desktopem XFCE, jedyna różnica to taki że instalowałem wersję 64 bitową.
Instalacja przypominała starą, jednak różnice były spore i trzeba było być uważnym. Najtrudniejszym (z powodu tego iż nigdy nie korzystałem z tego) było dogadać się z bootloaderem syslinux. Nieoceniony jak zwykle okazał się Puppy :)
Jako że udało się dograć całość, postanowiłem wymienić mojego GRUB'a na Syslinux'a.
Procedura nie jest trudna, postanowiłem ją opisać, może ktoś skorzysta.
Najsampierw konieczne jest zabezpieczenie naszych kerneli.
$ mkdir /tmp/boot-backup$ cp -v /boot/{vmlinuz,initramfs}* /tmp/boot-backup/
Uwaga. Jeśli nie korzystasz z Archa lub twoje pliki kernel mają niestandardowe nazwy, musisz użyć właściwych nazw.
Następnie prze formatujemy partycję /boot
# umount /boot# mkfs.ext4 /dev/sda1# mount /dev/sda1 /boot
Uwaga. Moja partycja /boot to dysk sda1, pamiętaj aby użyć właściwego dysku. Dodatkowo jeżeli Twój dysk był wcześniej sformatowany w innym systemie plików np. ext3 pamiętaj aby zmienić odpowiedni wpis w /etc/fstab.
Teraz możemy skopiować pliki kernel do /boot.
# cp -v /tmp/boot-backup/* /boot
W tym momencie możemy zainstalować syslinux'a.
# pacman -S syslinux
# syslinux-install_update -i -a -m
Pozostało skonfigurować nowy bootloader, otwieramy plik /boot/syslinux/syslinux.cfg
DEFAULT arch
PROMPT 0
TIMEOUT 50
LABEL arch
MENU LABEL Arch Linux
LINUX ../vmlinuz-linux
APPEND root=/dev/sda5 ro
INITRD ../initramfs-linux.img
APPEND root=UUID=13b1a43f-98ce-43ce-af0c-4b8f0569298c ro
Nie udało mi się jeszcze odpalić XP poprzez bootloadera. Czy warto zmieniać? Cuż, o ile przyrostu szybkości nie ma, o tyle syslinux w przeciwieństwie do GRUB'a jest stale rozwijany.
I jeszcze taka ciekawostka, przy dodawaniu daemonów poprzez systemctl konieczne jest ponowne wykonanie
# syslinux-install_update -i -a -m
W innym przypadku usług są wywoływanie lokalnie, co zważywszy na to iż user nie jest rootem kończy się różnie. Po wykonaniu tej komendy, przenoszone są do wykonania przez system przy starcie.
sobota, 15 grudnia 2012
Crunchbang #! - Linux dla koneserów, krótka recenzja. część 1.
Nie da się ukryć, że moim hobby jest testowanie różnych dystrybucji Linuksa i porównywanie ich ze sobą. Mogę sobie także na to pozwolić, ponieważ mam kilka maszyn do dyspozycji, na każdej kilka partycji, mogę dobrać idealną dystrybucję dla danego komputera i dla danych potrzeb. Mogę ją zmienić, kiedy pojawi się lepsze rozwiązanie, itp. Lubię to.
Po mojej ostatniej rezygnacji z Arch Linux a właściwie ze 100% kompatybilnym z nim Bridge Linux poczułem pewną lukę. Przydałby się system szybki, prosty, z nowym pakietem oprogramowania, lekki, który nie definiuje na nowo dawno ustalonych i przetestowanych rozwiązań, który ma obszerne repozytoria dające mi w mgnieniu oka dowolne pakiety do jakich jestem przyzwyczajony.
Znacie coś takiego? Ubuntu? Hmm, poza jak lekkimi edycjami jak Xubuntu, Lubuntu czy dystrybucjami pochodnymi w stylu Peppermint, to w gruncie rzeczy ciężka krowa, ostatnie wydanie LTS daję radę, ale...
...ale przecież niedawno zamrożono Wheezy, czyli testowe wydanie Debiana, co oznacza mniej agresywne upgrade'y i większą stabilność niż w Archu, ale pozostanie dość aktualne i lżejsze niż Ubuntu.
Tylko po co instalować "surowego" Debiana, skoro kilka dystrybucji oferuje gotowe rozwiązania debianowe: Linux Mint LMDE, Parsix, Crunchbang... ten ostatni najlżejszy i dla koneserów, biorę go na ruszt!
I tak oto po raz kolejny na głównej maszynie powróciłem do Debiana, od którego zacząłem przygodę z Linuksem...
...dalszy ciąg przemyśleń wkrótce.
Po mojej ostatniej rezygnacji z Arch Linux a właściwie ze 100% kompatybilnym z nim Bridge Linux poczułem pewną lukę. Przydałby się system szybki, prosty, z nowym pakietem oprogramowania, lekki, który nie definiuje na nowo dawno ustalonych i przetestowanych rozwiązań, który ma obszerne repozytoria dające mi w mgnieniu oka dowolne pakiety do jakich jestem przyzwyczajony.
Znacie coś takiego? Ubuntu? Hmm, poza jak lekkimi edycjami jak Xubuntu, Lubuntu czy dystrybucjami pochodnymi w stylu Peppermint, to w gruncie rzeczy ciężka krowa, ostatnie wydanie LTS daję radę, ale...
...ale przecież niedawno zamrożono Wheezy, czyli testowe wydanie Debiana, co oznacza mniej agresywne upgrade'y i większą stabilność niż w Archu, ale pozostanie dość aktualne i lżejsze niż Ubuntu.
Tylko po co instalować "surowego" Debiana, skoro kilka dystrybucji oferuje gotowe rozwiązania debianowe: Linux Mint LMDE, Parsix, Crunchbang... ten ostatni najlżejszy i dla koneserów, biorę go na ruszt!
I tak oto po raz kolejny na głównej maszynie powróciłem do Debiana, od którego zacząłem przygodę z Linuksem...
...dalszy ciąg przemyśleń wkrótce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)