Na Święta każdemu należy się trochę rozrywki i odpoczynku. Polecam wszystkim zainteresowanym Linuksem grę FooBillard.
Gra występuję niemal we wszystkich dystrybucjach Linuksa - z reguły pakiet w repozytorium nazywa się po prostu foobillard. Wymagane są jedynie sterowniki do karty graficznej z akceleracją 3D.
W internecie bez problemu znajdziemy instalki pod Windows. Jak większość przyzwoitych linuksowych programów FooBillard ma wersję pod Windows - autorzy postarali się, aby po przesiadce np. na służbowy komputer z Windowsem, dalej można było się beztrosko relaksować.
Gra zapewnia solidną porcję rozrywki, zwłaszcza w towarzystwie rodziny. Bardzo realistyczna fizyka gry, bardzo przyzwoite efekty i wszelkie niezbędnę opcje oraz rodzaje rozgrywek na pewno doskonale wypełnią czas urlopowo-świąteczny.
recenzje i opisy dystrybucji, środowiska graficzne, systemy operacyjne, aplikacje, GNU/Linux, Android, ChromeOS...
poniedziałek, 26 grudnia 2011
niedziela, 11 grudnia 2011
Masowa zmiana rozmiaru plików graficznych.
...czyli np. szybkie stworzenie miniaturek z kolekcji zdjęć zrobionych cyfrówką, jest możliwe dzięki użyciu pakietu ImageMagick dostępnego w większości dystrybucji Linuksa. Mi się to bardzo spodobało.
Polecenie mogrify oraz convert wykonywane z terminala zostały opisane pod poniższymi adresami.
http://www.imagemagick.org/www/mogrify.html
http://www.imagemagick.org/www/convert.html
To oczywiście przykładowe sposoby na wykorzystanie tych poleceń. W wyszukiwarkach na pewno znajdziecie ich więcej.
Dla nowicjuszy: Oczywiście musimy otworzyć terminal, przejść do interesującej nas lokalizacji i wykonać polecenia. Przydadzą się proste i podstawowe komendy, które naprawdę warto opanować oraz konsolowy programik mc.
A teraz szczypta humoru: szukając na necie screenshot'a pokazującego programik mc na topowym miejscu wyświetliła mi się taka miniaturka jak powyżej. Co jak co - ja tam nie narzekam.
A oto widok na mc w terminalu.
Polecenie mogrify oraz convert wykonywane z terminala zostały opisane pod poniższymi adresami.
http://www.imagemagick.org/www/mogrify.html
http://www.imagemagick.org/www/convert.html
To oczywiście przykładowe sposoby na wykorzystanie tych poleceń. W wyszukiwarkach na pewno znajdziecie ich więcej.
Dla nowicjuszy: Oczywiście musimy otworzyć terminal, przejść do interesującej nas lokalizacji i wykonać polecenia. Przydadzą się proste i podstawowe komendy, które naprawdę warto opanować oraz konsolowy programik mc.
A teraz szczypta humoru: szukając na necie screenshot'a pokazującego programik mc na topowym miejscu wyświetliła mi się taka miniaturka jak powyżej. Co jak co - ja tam nie narzekam.
A oto widok na mc w terminalu.
środa, 7 grudnia 2011
Dlaczego warto mieć system inny niż Windows
Dzisiejszy post to właściwie przeredagowana odpowiedź do kolegi, który Linuksa nie potrzebuje:
Nie potrzebuje... jasne... też tak kiedyś mówiłem...
Warto mieć inny system niż Windows dodatkowo na tym samym komputerze, albo coś łatwego linuksowego, albo Hackintosh (system z MacOS skackowany do odpalenia na zwykłym PC) – chociażby na kluczu USB/pendrive, drugiej partycji albo plikopartycji (instalacja wewnątrz Windows).
Główne aplikacje są te same (Firefox, Opera, Chrome, itp.) a o ile mniej płaczu jak w najbardziej potrzebnej chwili Windows padnie, albo wirus, albo padnie jakiś sterownik…
Przecież Windowsa nikt nie zabiera.
Sytuacja w firmie#1, 100% autentyk, muszę wysyłać klientowi zlecenie mailem. Sieć nie działa. Jestem już na ostatnią chwilę, a klient ważny, poważny i będą dymy jak nie prześle. Sprawdzam, resetuję, wszystko gra - ale netu jak nie było tak nie ma. Eureka! Sprawdzam połączenie z eksperymentalnego LiveCD z Linuksem (to była polska edukacyjna przeróbka Debiana) - działa!!! hura!!! wchodzę na dysk windowsowy, załączam plik - klient zadowolony.
Sytuacja w firmie#2, Jestem w biurze parę godzin przed wylotem za granicę, dyski wyjęte i w sejfie na drugim końcu miasta, coś ważnego się przypomniało, kuuuurka... ale porażka.... eeeehh... tym razem net był na "neo", zaraz! w szufladzie miałem kolejną polską przeróbkę Debiana z uniwerku w Gdańsku - odpalam komputer tylko z CD, bez dysku twardego, "neo" pięknie startuje... ufff... jak cudownie...!
I znów się powtórzę – ja piszę z kompa, gdzie np. Vista już nie pójdzie… a inne systemy jeszcze ciągną – i zamiast płakania, że muszę wybulić kasę na nowy sprzęt mam ładne osiągi bez krępacji i stresu.
Hmm, ale naprawdę nie namawiam do zabawy, jeśli ktoś nie lubi kompów i sprzętu oraz faktu, że ikonka z liskiem jest w innym miejscu niż zazwyczaj.
Ostrzegam :)
Aaa bym zapomniał – na niektórych konfiguracjach PC można mieć system amigowy Aros łącznie z emulacją Amigi klasycznej i jej softu/gier.
Tego systemu też nie tkną windowsowskie wirusy, trojany, itp., a tak samo można oglądać ładne dziewczyny i blogować :)
Nie potrzebuje... jasne... też tak kiedyś mówiłem...
Warto mieć inny system niż Windows dodatkowo na tym samym komputerze, albo coś łatwego linuksowego, albo Hackintosh (system z MacOS skackowany do odpalenia na zwykłym PC) – chociażby na kluczu USB/pendrive, drugiej partycji albo plikopartycji (instalacja wewnątrz Windows).
Główne aplikacje są te same (Firefox, Opera, Chrome, itp.) a o ile mniej płaczu jak w najbardziej potrzebnej chwili Windows padnie, albo wirus, albo padnie jakiś sterownik…
Przecież Windowsa nikt nie zabiera.
Sytuacja w firmie#1, 100% autentyk, muszę wysyłać klientowi zlecenie mailem. Sieć nie działa. Jestem już na ostatnią chwilę, a klient ważny, poważny i będą dymy jak nie prześle. Sprawdzam, resetuję, wszystko gra - ale netu jak nie było tak nie ma. Eureka! Sprawdzam połączenie z eksperymentalnego LiveCD z Linuksem (to była polska edukacyjna przeróbka Debiana) - działa!!! hura!!! wchodzę na dysk windowsowy, załączam plik - klient zadowolony.
Sytuacja w firmie#2, Jestem w biurze parę godzin przed wylotem za granicę, dyski wyjęte i w sejfie na drugim końcu miasta, coś ważnego się przypomniało, kuuuurka... ale porażka.... eeeehh... tym razem net był na "neo", zaraz! w szufladzie miałem kolejną polską przeróbkę Debiana z uniwerku w Gdańsku - odpalam komputer tylko z CD, bez dysku twardego, "neo" pięknie startuje... ufff... jak cudownie...!
I znów się powtórzę – ja piszę z kompa, gdzie np. Vista już nie pójdzie… a inne systemy jeszcze ciągną – i zamiast płakania, że muszę wybulić kasę na nowy sprzęt mam ładne osiągi bez krępacji i stresu.
Hmm, ale naprawdę nie namawiam do zabawy, jeśli ktoś nie lubi kompów i sprzętu oraz faktu, że ikonka z liskiem jest w innym miejscu niż zazwyczaj.
Ostrzegam :)
Aaa bym zapomniał – na niektórych konfiguracjach PC można mieć system amigowy Aros łącznie z emulacją Amigi klasycznej i jej softu/gier.
Tego systemu też nie tkną windowsowskie wirusy, trojany, itp., a tak samo można oglądać ładne dziewczyny i blogować :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)